sobota, 16 czerwca 2012

w sumie to nie wiem jak zacząć. a zacznę od tego, że nie lubię pożegnań... kiedyś byłam tzw wyrzutkiem społecznym. miałam jedynie kilka osób, którymi byłam otoczona, ale przez własne błędy traciłam te osoby za każdym razem gdy w moim życiu pojawiał się ktoś nowy. ktoś jak sądziłam był wart mojej uwagi. w przeciągu ostatniego roku moje życie się zmieniło. los dał mi nową szanse. cieszę się, że mimo rozczarowań przez moją osobę, najważniejsza osoba w moim życiu znów jest przymnie. teraz wiem, że nie chcę tego ponownie stracić, zaczęłam wierzyć w prawdziwą przyjaźń. sama nie wiem dlaczego, każdy poznany człowiek jest istotną cząstką mojego małego świata. dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz